Dostałam od Mamy J. - dla uproszczenia będę nazywała ją teściową (choć to takie obraźliwe słowo ;) ) - śpiworek do wózka z owczej wełny. Piękny i cieplutki. Pamiętający czasy gdy JS. miał taką małą dupkę jak teraz ma Nitoś, a nie taką.. no, dorosłą srakę ;)
Śpiworek ma ponad 30 lat, jasnobrązowe sztruksowe obicie i jest prze-mięciutki.. a właściwie, to był..
Ile niewinnych owiec poświęciło swoje runo by śpiworek powstał, nie chcę wiedzieć, bo moje sumienie i tak już ledwo ciągnie ..
Przyznam się od razu, że należę do tego licznego grona osób, które sięgają po instrukcję obsługi w ostateczności, gdy coś jest zupełnie nie jasne lub już zepsute. Tak też zrobiłam również ze śpiworkiem.. Nie wiele myśląc wpakowałam go do pralki, nastawiłam na pranie wełny, wlałam specjalny płyn do wełny i.. przeżyłam mini wylew gdy pralka zaczęła chodzić po łazience!
Ta wełna nabrała wody i była niesamowicie ciężka! Musiałam zakończyć pranie zanim pralka spadnie do sąsiada z dołu.Wyciągnęłam śpiworek, patrzę na metkę, a tam.. NIE moczyć.. Pomyślałam tylko -JS. mnie zabije :/
Śpiworek nie do odratowania.
Po tym jak ta skóra owcza namokła, porwała się w strzępy. To co było w jednym kawałku popękało, bo zrobiło się tak twarde, że łamało się jak krakersy :(
No i jak mam teraz powiedzieć teściowej, że śpiworek, który przetrwał ponad 30 lat zniszczyłam w 10min? Nie odkupię takiego samego, bo już ich nie produkują. Z resztą, miał wartość sentymentalną.
Postanowiłam więc naprawić szkody. Ponieważ nadal mam zamszowy pokrowiec, który przetrwał, dokupiłam z drugiej ręki śpiworek z wełny merinosów, który zamierzam pociąć i zszyć tak by wpasował się w pokrowiec. Wybieram się też jutro by kupić maszynę do szycia i ogarnąć to tak, by się nie dało połapać, że coś jest/było nie tak. A przynajmniej nie od razu ;)
Już dawno miałam kupić maszynę do szycia ale to właśnie teraz potrzebuję jej jak ognia!
Co poza tym?
Bombeliusz nam się pochorował. Zaczęły ropieć oczka, katar, kaszel.. Teraz został tylko katar i sporadycznie kaszel - broi nadal więc nic poważnego mu nie dolega ;) Złapał fazę na dmuchanie w butelkę i smoczek zamiast ssania. Robi to też z pełną buzią co się często kończy umazaną twarzą jego i moją :D
Jakiś tydzień temu zaczął wyciągać rączki na znak, że chce być podniesiony z podłogi, bujaka, łóżeczka lub przewijaka. I jest niesamowicie ciężko powiedzieć 'nie' tym małym rączkom. Rączki jak i ich właściciel mają teraz ponad pół roku!
A ja? Śpię trochę więcej :) Wczoraj np. Nitoś spał 5,5h w nocy zanim obudził się na pierwsze karmienie.. ahaaaa, i dostałam pozwolenie na stały pobyt i pracę w Norwegii :)
JS. się ucieszył. Nitoś też się cieszył choć nie wiedział z czego. Gdyby wiedział, że jego tata martwił się, że mnie deportują, to by cieszył się trochę inaczej ;)
Mama daleka od ideału ale za to kocha najmocniej na świecie :) |
Bombel uwielbia się kąpać pcha się do wanienki zanim zostanie napełniona wodą |
Połowa wody z wanienki już znajduje się na podłodze łazienki |
Nitoś jest zafascynowany odbiciem w lustrze. Wszystkich i wszystkiego nie tylko siebie :) |