poniedziałek, 27 stycznia 2014

Na drugie - pierdoła..

W którymś z poprzednich postów wspomniałam, że jestem pierdołą nad pierdołami. W tym muszę dodać, że nie tylko jeśli chodzi o bloga. Są też inne sytuacje w których muszę przyznać, że tak powinnam mieć na drugie imię. Nie chodzi mi tu o biczowanie się lub prowokowanie by usłyszeć 'nie, nie w cale nie jesteś pierdołą'. Bynajmniej...
Dostałam od Mamy J. - dla uproszczenia będę nazywała ją teściową (choć to takie obraźliwe słowo ;) ) - śpiworek do wózka z owczej wełny. Piękny i cieplutki. Pamiętający czasy gdy JS. miał taką małą dupkę jak teraz ma Nitoś, a nie taką.. no, dorosłą srakę ;)
Śpiworek ma ponad 30 lat, jasnobrązowe sztruksowe obicie i jest prze-mięciutki.. a właściwie, to był..
Ile niewinnych owiec poświęciło swoje runo by śpiworek powstał, nie chcę wiedzieć, bo moje sumienie i tak już ledwo ciągnie ..
Przyznam się od razu, że należę do tego licznego grona osób, które sięgają po instrukcję obsługi w ostateczności, gdy coś jest zupełnie nie jasne lub już zepsute. Tak też zrobiłam również ze śpiworkiem.. Nie wiele myśląc wpakowałam go do pralki, nastawiłam na pranie wełny, wlałam specjalny płyn do wełny i.. przeżyłam mini wylew gdy pralka zaczęła chodzić po łazience!
Ta wełna nabrała wody i była niesamowicie ciężka! Musiałam zakończyć pranie zanim pralka spadnie do sąsiada z dołu.Wyciągnęłam śpiworek, patrzę na metkę, a tam.. NIE moczyć.. Pomyślałam tylko  -JS. mnie zabije :/
Śpiworek nie do odratowania.
Po tym jak ta skóra owcza namokła, porwała się w strzępy. To co było w jednym kawałku popękało, bo zrobiło się tak twarde, że łamało się jak krakersy :(
No i jak mam teraz powiedzieć teściowej, że śpiworek, który przetrwał ponad 30 lat zniszczyłam w 10min? Nie odkupię takiego samego, bo już ich nie produkują. Z resztą, miał wartość sentymentalną.
Postanowiłam więc naprawić szkody. Ponieważ nadal mam zamszowy pokrowiec, który przetrwał, dokupiłam z drugiej ręki śpiworek z wełny merinosów, który zamierzam pociąć i zszyć tak by wpasował się w pokrowiec. Wybieram się też jutro by kupić maszynę do szycia i ogarnąć to tak, by się nie dało połapać, że coś jest/było nie tak. A przynajmniej nie od razu ;)
Już dawno miałam kupić maszynę do szycia ale to właśnie teraz potrzebuję jej jak ognia!

Co poza tym?
Bombeliusz nam się pochorował. Zaczęły ropieć oczka, katar, kaszel.. Teraz został tylko katar i sporadycznie kaszel - broi nadal więc nic poważnego mu nie dolega ;) Złapał fazę na dmuchanie w butelkę i smoczek zamiast ssania. Robi to też z pełną buzią co się często kończy umazaną twarzą jego i moją :D
Jakiś tydzień temu zaczął wyciągać rączki na znak, że chce być podniesiony z podłogi, bujaka, łóżeczka lub przewijaka. I jest niesamowicie ciężko powiedzieć 'nie' tym małym rączkom. Rączki jak i ich właściciel mają teraz ponad pół roku! 

A ja? Śpię trochę więcej :) Wczoraj np. Nitoś spał 5,5h w nocy zanim obudził się na pierwsze karmienie.. ahaaaa, i dostałam pozwolenie na stały pobyt i pracę w Norwegii :)
JS. się ucieszył. Nitoś też się cieszył choć nie wiedział z czego. Gdyby wiedział, że jego tata martwił się, że mnie deportują, to by cieszył się trochę inaczej ;)
Mama daleka od ideału ale za to kocha najmocniej na świecie :)

Bombel uwielbia się kąpać pcha się do wanienki zanim zostanie napełniona wodą

Połowa wody z wanienki już znajduje się na podłodze łazienki

Nitoś jest zafascynowany odbiciem w lustrze. Wszystkich i wszystkiego nie tylko siebie :)



9 komentarzy:

  1. To nie taka znowu pierdoła z Ciebie, skoro od razu wykombinowałaś jak śpiworek naprawić... Ja też kupiłam maszynę do szycia - czekam aż mi przyślą - i biorę się za hand mady ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy jaki efekt tego będzie, bo teoretycznie, to wszystko łatwo jak wyciąganie gila z nosa, a jak dziś usiadłam do maszyny, to na wstecznym chciałam szyć ;)

      Usuń
    2. Przyszła mi dzisiaj maszyna - ale jestem podjarana ;) tylko jak się za nią zabrać?? Moze poczytam instrukcje i pozamawiam materiały - to bedzie pierwszy krok :)

      Usuń
  2. Ratuj ile się uda :) kosa z teściową to nie najlepszy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż gaciami trzęsę na samą myśl, że miałaby się o tym dowiedzieć!! :D Cholera zabieram się lepiej do pracy :)

      Usuń
  3. Dasz rade! co do maszyn to ja w końcu też mam swoją, taką starą ciężką maszynę :D muszę tylko ogarnąć co i jak bo jestem zielonaaa :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia i ja zielona jak groszek ;) W dniu zakupienia maszyny dopiero uczyłam się jak zakładać nitkę :D Dobrze, że ikea robi instrukcje jak dla dzieci ;)

      Usuń
  4. Kochana i jak z tym śpiworkiem? Uratowany>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Walczę jeszcze choć już bliżej niż dalej - widzę światełko w tunelu :D

      Usuń

Łączna liczba wyświetleń